Zmartwychwstał Pan

PARAFIA RZYMSKOKATOLICKA

pw. św. Bartłomieja Apostoła

w STARYM BOJANOWIE

Archidiecezja Poznańska

1901 r.

1910 r.

1915 r.

1938 r.

1980 r.

2010 r.

2022 r.

WIRTUALNY SPACER

po parafii

Nawiedzenie kopii cudownego wizerunku

Matki Bożej Częstochowskiej

w Starym Bojanowie 28 - 29 II 2020 r.

Relikwia głowy św. Katarzyny ze Sieny, Kościół San Domenico, Siena, Włochy

Katarzyna Benincasa urodziła się 25 marca 1347 roku w Sienie w prostej, średniozamożnej mieszczańskiej rodzinie farbiarza wełny, Jakuba, i jego żony, Lapy. Nigdy nie uczęszczała do żadnej szkoły. Nie uczyła się czytać i pisać. A pomimo tych słabości, zachwyciła ludzkie umysły i porwała serca wielu.

W wieku sześciu lat, ukazuje się jej Chrystus odziany w pontyfikalne szaty na królewskim tronie, w otoczeniu świętych: Piotra i Pawła oraz Jana Ewangelisty i udziela jej daru swego wiecznego błogosławieństwa. Od tego momentu zaczyna się rozwój duchowy świętej mistyczki, a w jej sercu rodzi się powołanie zakonne. Rok później składa śluby dziewictwa samemu Bogu.

Jej urok osobisty, dojrzałość i bogactwo wiedzy, budzą zachwyt jej bliskich i sąsiadów, a wśród rówieśniczek pojawia się grupa dziewcząt pragnących ją naśladować i słuchać jej rad.

Punktem kulminacyjnym tego duchowego dojrzewania będą zaślubiny mistyczne z Chrystusem, kiedy to młodej tercjarce dominikańskiej ukazują się: Maryja Panna, św.Jan Ewangelista, apostoł Paweł, św.Dominik i prorok Dawid, a sam Jezus nakłada na jej palec obrączkę.

“Jeżeli będziecie tym, czym powinniście być, rozpalicie ogień w całej Italli” – pisze święta tercjarka w jednym z listów.

Żarliwa miłość towarzyszy Katarzynie w jej ziemskiej wędrówce i pozwala jej dzielnie angażować się w sprawy pokoju i jedności. O sobie mówi, że jej naturą jest ogień, a jego źródłem Ten Umiłowany do szaleństwa. Ten płomień daje jej zapał, wiarę i nadzieję oraz ponagla do służby bliźniemu i światu. Nic nie jest w stanie zniechęcić jej ani odwieść od obranego celu.

Nie ma w niej lęku ani strachu. Papież Urban VI po jej przemowie do kardynałów powie: “Bracia, jakżeż godni nagany jesteśmy w oczach Bożych, kiedy drżymy że strachu, a ta kobietka nas zawstydza. Mówię “kobietka” nie dla lekceważenia jej płci, ale dla podkreślenia jej kruchości i dla naszego zbudowania. Ona z natury powinna się lękać, nawet wtedy, gdybyśmy sami czuli się bezpieczni, a tymczasem my doznajemy strachu, a ona nic się nie boi, i jeszcze nas umacnia”.

Za namową Oblubieńca, by zerwała z samotnością i wyszła do tych, którzy potrzebują jej obecności i pomocy, Katarzyna wyrusza w świat i wchodzi w życie polityki. To ma być jej nową drogą ku świętości. Pragnie być pożyteczna dla świata, a celem jej aktywności staje się dobro Kościoła i zbawienie wszystkich dusz bez wyjątku. Poświęca się modlitwą, postem i nie ustaje w działaniach, dopóki nie osiąga zamierzonego celu. Nie stroni od oczyczczającej krytyki. Wzywa do nawrócenia i wytrwania w świętym i błogim umiłowaniu Boga. Jest wszędzie, gdzie może zanieść radość, nadzieję, pokój i dobrą radę.

Katarzyna karmi i ubiera biednych. Uzdrawia chorych w trakcie zarazy. Nie stroni od najciężej chorych, samotnych, nawet tych najbardziej przykrych i nieznośnych. Jedna skłóconych. Przemienia serca zatwardziałych grzeszników i przestępców.

Zaangażowanie w świecie nie przeszkadza jej w nieustannym bezpośrednim kontakcie z Bogiem i nie osłabia intensywności jej modlitwy. Żyje przecież w swojej “wewnętrznej celi”, która pozwala jej trwać w Jego obecności niezależnie od miejsca.

Ostatnie trzy miesiące jej życia upłynęły pod znakiem nieustannej modlitwy i strasznych cierpień. Zarówno modlitwy, jak i cały ból ofiarowała Bogu w intencji umiłowanego Kościoła.

Św. Katarzyna że Sieny umarła 29 kwietnia 1380 r. w Rzymie. Miała zaledwie 33 lata. Do chwały ołtarzy wyniósł ją Pius II w 1461 r. Tytuł doktora Kościoła nadał Świętej 4 października Paweł VI 1970 r. Św. Katarzyna to kobieta o niezwykłym geniuszu, który wyraża się w połączeniu czułości i delikatności oraz macierzyńskiej tkliwości ze stanowczością i surowością, kiedy wymaga tego sytuacja. Święta pozwala nam delikatnie dotknąć tajemnicy wieczności, tego co niepojęte i trudne. Wzywa nas do porzucenia obojętności serca i nie pozwala na przeciętność i “letniość”- naszymi cnotami powinny być miłość i pokorą połączone z odwagą i męstwem.

Jezu słodki, Jezu miłości – takimi słowami oddania i tęsknoty święta kończy swoje płomienne listy.